Boga spotykamy na modlitwie
Po cyklu katechez dotyczących starotestamentowych modlitw Benedykt XVI przeszedł do wyjaśnienia, na czym polegała modlitwa Jezusa Chrystusa.
30 listopada w auli Pawła VI na audiencji ogólnej zgromadziło się ok. 7 tys. wiernych. Wysłuchali oni pierwszej katechezy Benedykta XVI z nowego cyklu o modlitwie. Papież omówił modlitwę Jezusa po chrzcie dokonanym przez Jana Chrzciciela w rzece Jordan.
Ojciec Święty podkreślił, że modlitwa prowadzi do daru z samego siebie zgodnie z planem miłości Boga Ojca. Odwołując się do Katechizmu Kościoła Katolickiego (s. 541-547), papież przypomniał, że „modlitwa w pełni objawia się i urzeczywistnia w Jezusie”. Przez Jezusa idziemy do Ojca.
Benedykt XVI opierał się na fragmencie z Ewangelii św. Łukasza (3,21-22) i przytaczał słowa mówiące o przyjęciu przez Jezusa chrztu, o otwarciu się nieba i zstąpieniu na naszego Pana Ducha Świętego, które to wydarzenia nastąpiły po modlitwie Jezusa. Właśnie poprzez modlitwę chrzest jest „wyjątkowy i osobisty” – podkreślił Ojciec Święty.
Papież zwrócił uwagę na szczególną rolę Jana Chrzciciela, który ukazał chrzest jako przełomowe wydarzenie w życiu człowieka, rozpoczynające nowe życie po zerwaniu z grzechem. „Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając [przy tym] swe grzechy”(Mk 1,5) – przypomniał słowa z Ewangelii Benedykt XVI.
Papież postawił pytanie: dlaczego Jezus, który nie miał grzechu i nie potrzebował nawrócenia, dobrowolnie poddał się temu chrztowi pokuty i nawrócenia? Wątpliwości co do zasadności chrztu Jezusa miał Jan Chrzciciel, ale Jezus wyjaśnił mu, że „godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe”.
Jezus w geście chrztu zbliża się do ludu, a owa „sprawiedliwość” gestu Jezusa oznacza przyjęcie w pełni woli Bożej. Jezus, idąc za Janem Chrzcicielem, uznaje, że nie wystarcza uważać się po prostu za dzieci Abrahama. Jezus w chrzcie akceptuje krzyż, „biorąc na swoje barki ciężar winy całej ludzkości i wypełniając wolę Ojca”. „W rozmowie z Ojcem otrzymuje potwierdzenie swojej misji” – wyjaśniał Ojciec Święty.
Jezus jest sługą, w którym Ojciec ma upodobanie. Papież przypomina postać Izaaka, ukochanego syna, którego ojciec Abraham był gotów złożyć w ofierze, zgodnie z Bożym poleceniem (por. Rdz 22,1-14). Jezus zostanie złożony w ofierze za zbawienie świata. Ojciec Święty przekonywał, iż właśnie w modlitwie Jezus dogłębnie żyje synostwem, doświadcza ojcostwa Boga, podczas modlitwy „zstępuje Duch Święty (por. Łk 3,22), który prowadzi Go w Jego misji i którego ześle On po wywyższeniu na krzyżu (por. J 1,32-34; 7,37-39), aby oświecił dzieło Kościoła”. Ojciec Święty wyjaśnił, że formuł modlitwy nauczył się Jezus od swej Matki i z tradycji żydowskiej, ale Jego modlitwa ma swoje źródło w synostwie Boga.
W tle modlitwy jest całe życie Jezusa, a Jego chrzest jest momentem, kiedy dokonuje się przejście od życia ukrytego w Nazarecie do Jego posługi publicznej. Ojciec Święty przypomniał fragmenty z Ewangelii, które mówią nam, że wielokrotnie modlił się przez całą noc. Modlitwa Jezusa nabierała szczególnej intensywności przed ważnymi decyzjami czy wydarzeniami.
Papież zachęca nas, abyśmy naszą modlitwę włączali w historię zbawienia. Abyśmy też zapytali samych siebie, czy modlimy się gorliwie, czy studiujemy i kontemplujemy Pismo Święte. Benedykt XVI podkreślił, że modlitwa jest darem, ale też wymaga ona stałego i regularnego praktykowania.
Modlitwa „jest dziełem Boga, ale wymaga zaangażowania i ciągłości” – przekonywał papież, zachęcając wiernych, aby byli w świecie radosnymi świadkami spotkania z Bogiem na modlitwie. W ten sposób możemy „otworzyć okna na Niebo Boga” dla nas samych, a także dla innych ludzi. Gdy „idziemy otwierają się drogi” – przekonywał Benedykt XVI w ostatnich słowach środowej katechezy.
Oprac. Jacek Henin